środa, 9 czerwca 2004 Grand Prix Niemiec 1957 Ayrton Senna uważał Juana Manuela Fangio za najlepszego kierowcę, który kiedykolwiek urodził się. Po niemal 50 latach od momentu zakończenia kariery przez Argentyńczyka jest to zapewne najwyższe uznanie jakie ten kierowca mógł otrzymać, jako pochodzące od kierowcy przez wielu uważanego za największego w historii Formuły 1.
Mimo że Fangio niewątpliwie został tym uhonorowany, to jego talent był tak wielki, jego rekordy tak wymowne, że jego kariera nie potrzebowała takie uznania, aby pozostać jedną z najwspanialszych.
Fangio wygrał 24 ze swoich 51 wyścigów, startując w 27 z pierwszego pola i zdobywając pięć tytułów mistrzowskich. Statystyka ta jednak nie oddaje jego geniuszu, wielokrotnie okazywanemu za kółkiem, i nigdy nie zaprezentowanemu w bardziej wymowny sposób niż podczas Grand Prix Niemiec na torze Nürburgring w 1957 roku.
Fangio pobija rekord okrążenia
Fangio słabo wystartował z pierwszego pola i spadł za Mike’a Hawthorna i jego partnera z Ferrari, Petera Collinsa. Ale już na drugim okrążeniu Fangio pobił swój własny rekord okrążenia — wynoszący 9 minut 41,6 sekundy i ustanowiony w 1956 roku w Ferrari — o 7 sekund, a na trzecim wyprzedził oba Ferrari.
Fangio musiał zjechać do boksów po paliwo i opony, Ferrari nie planowało postoju, więc Argentyńczyk musiał po raz drugi dogonić Hawthorna i Collinsa i wyprzedzić ich, jeżeli myślał o zwycięstwie. Na 11–tym z 22 okrążeń, gdy zjeżdżał na postój, miał przewagę 27,8s i wszystko wydawało się przebiegać zgodnie z planem. Jednak postój nie przebiegł pomyślnie. Gdy dołączył do wyścigu miał już stratę jednej minuty. Szansa na zwycięstwo zniknęła?
Przez kilka okrążeń przygotowywał się, a potem zaczął jechać z niewiarygodną prędkością, odrabiając osiem lub dziewięć sekund na okrążeniu do obu Anglików, którzy desperacko próbowali oddalić się na tyle, aby zabezpieczyć swoje pozycje.
Na 18. okrążeniu z czasem 9:25,3 po raz pierwszy zszedł poniżej swojego czasu pierwszego pola i zbliżył się do Ferrari na odległość 20 sekund jazdy. Widzowie w napięciu oglądali wyścig z krawędzi swoich miejsc, a atmosfera stała się jeszcze gorętsza, gdy na 19–tym okrążeniu Fangio uzyskał czas 9:23,4 i po raz kolejny pobił rekord okrążenia, zmniejszając stratę do Collinsa i Hawthorna do 13 sekund.
Wiedzieli już, że oglądają historyczny wyścig i trybuny zawrzały, gdy na widoku pojawiły się dwa Ferrari, a za nimi w odległości około 100 metrów Fangio, pokonujący okrążenie w niesamowitym czasie 9:17,4 — sześć sekund szybciej od własnego rekordu i osiem sekund od czasu pierwszego pola.
Geniusz za kierownicą
Gdy samochody jak błyskawica minęły boksy i pomknęły w kierunku południowej pętli, Fangio znalazł się tuż za Collinsem i, jadąc kołem po trawie, minął go, obsypując kamieniami, które zniszczyły Anglikowi gogle.
Hawthorn wiedział już, że tę bitwę przegrywa. Fangio wyprzedził go w połowie przedostatniego okrążenia, po czym zwolnił i na metę przyjechał z przewagą 3 sekund.
To było największe i zarazem ostatnie zwycięstwo Fangio — zdobył tym samym piąty tytuł mistrza w ciągu 7 lat. „Także teraz,” — powie lata później — „czuję strach, gdy myślę o tym wyścigu. Wiem, co zrobiłem, ryzyko które podjąłem. Bez wątpienia Nürburgring to mój ulubiony tor. Kochałem go i tego dnia chyba go podbiłem. W innym dniu, kto wie, może on pokonałby mnie? Prowadziłem samochód na granicy możliwości, a zapewne nawet nieco poza nią. Nigdy wcześniej tak nie jeździłem i wiem, że już nigdy nie pojadę.”
(Na podstawie: Bruce Jones — Formula One Facts & Stats) Kliknij na obrazek, aby go powiększyć.
|